empty
Polska

Królestwo Polskie - polskie czy nie?

empty
Polska

123 czy może 86?

empty
World

Ziemia Święta przeklęta?

empty
Ukraina

Rewolucja w Rosji? Czyli co się dzieje.

Okrutny biegun - Centkiewiczowie

10 października — 120 dzień marszu.
...O 5.30 ostatnie 10 gramów spirytusu. Aleiey wyrusza na poszukiwanie żywności. Może
uda mu się przynieść choćby pardwę? Głód skręca kiszki. Żujemy kawałki skóry rena, ale nie nasyca...
wczoraj zjadłem resztki moich zapasowych butów... Lekka bryza

południowo-wschodnia. Mróz zelżał. Przy przejściu strumienia trzech zapadło w wodę.
Postój. Ognisko, suszenie odzieży. Wleczemy się dalej. Straszliwe znużenie. Gotujemy
resztki herbacianych liści odnalezionych w butelce ze spirytusem... W południe podejmujemy
znów marsz. Mroźny wiatr południowo-za- chodni. Zawieja utrudnia marsz... Lee błaga, żeby
go zostawić własnemu losowi. Odmawiam. Posuwamy się wciąż jeszcze śladami
Nindenmanna. O trzeciej postój. Ani kroku dalej, sił wystarcza, żeby doczołgać się do jakiejś
przybrzeżnej groty. Zbieramy chrust na ognisko. Alexey wyrusza na poszukiwania... wraca z
niczym. Posiłek. Łyżeczka gliceryny na każdego. Sił brak. Boże, miej nas w swojej opiece!
11 październik — 121 dzień marszu.
...Zamieć śnieżna z południowego zachodu... Nikt nie jest w stanie ruszyć z miejsca.
Żadnej zwierzyny. Łyżeczka gliceryny w ciepłej wodzie. Brak w pobliżu chrustu na rozpałkę.
12 października — 122 dzień marszu.
...Śniadanie: resztka gliceryny. Obiad: dwie garści przemarzniętych liści wierzby polarnej
na garnek wody. Coraz słabsi. Sił ledwie starcza na zebranie paru gałązek chrustu. Dmie
wiatr ze śniegiem.
13 października — 123 dzień marszu.
...Wywar z liści wierzby. Silny wiatr południowo-za- chodni. Żadnych wiadomości od
Nindenmanna. Los nasz w rękach Boga. Jeśli nie zlituje się nad nami, jesteśmy zgubieni. Nie
sposób zrobić jednego kroku w tej zadymce. Nie sposób tu pozostać dłużej, to śmierć
głodowa. Dziś po południu zdołaliśmy przejść zaledwie jedną milę, trzeba było przebrnąć
przez ramię nowej rzeki. A może dopływ poprzedniej? Wynaleźliśmy pieczarę na postój. Lee
nie nadążył za nami. Wysłałem po niego dwu ludzi. Położył się na śniegu i nie chciał ruszyć,
czekał śmierci... Odmówiliśmy „Ojcze Nasz" i „Wierzę". Dmie zawieja. Potworna noc.
14 października — 124 dzień marszu.
Rano: wywar z liści wierzby. Południe — to samo. Zadymka przycicha. Alexey ubił pardwę.
Zupa.
15 października — 125 dzień marszu.
Śniadanie: wywar z liści wierzby gotowanych z parą starych butów. O świcie decydujemy iść
za wszelką cenę naprzód. Alexey u kresu sił. Lee na wpół martwy. Napo- tykamy łódź, jaką
przewozi się zboże. Postój. Na horyzoncie majaczy coś w mroku jakby słup dymu...
Niedziela. 16 października — 126 dzień marszu.
Alexey ciężko chory. Nabożeństwo.
Poniedziałek. 17 października — 127 dzień marszu.
...Alexey umierający. Lekarz chrzci go. Czytałem modlitwy za konających. Dziś urodziny
Collinsa, skończył 40 lat. Alexey zmarł o wschodzie, ubytek sił wskutek głodu. Złożyliśmy
zwłoki w łodzi, owinięte sztandarem.
Wtorek. 18 października — 128 dzień marszu.
...Mróz złagodniał, pada śnieg. Zdołaliśmy dowlec łódź do rzeki i przykryć kilkoma dużymi
bryłami lodu.
Środa. 19 października — 129 dzień marszu.
..Pocięliśmy namiot, żeby poowijać sobie odmrożone nogi... Cierpimy... lekarz wyruszył na
zwiad, żeby wyszukać jakieś miejsce na rozbicie namiotu. Dowlekliśmy się tam dopiero w
nocy.
Czwartek. 20 października — 130 dzień.
Jasno, słonecznie i bardzo mroźno. Lee i Kaack — stan beznadziejny. Wciąż żadnych wieści
od Nindenmanna.
Piątek. 21 października — 131 dzień.
...Koło północy Kaack znaleziony martwy między mną a lekarzem. Lee zmarł w południe.
Odmówiłem modlitwę za konających, kiedy poczuł, że zbliża się koniec.
Sobota. 22 października — 132 dzień.
Zbyt słabi, żeby zanieść ciała Lee i Kaacka na lód rzeki. Wraz z lekarzem i Collinsem
złożyliśmy je za zakrętem,, w ukryciu. Zemdlałem.
Niedziela. 23 października — 133 dzień.
Z każdą godziną słabsi... szukaliśmy przed nocą chrustu. Odczytałem fragment niedzielnej
modlitwy. Cierpimy okropnie na nogi, brak obuwia.
Poniedziałek. 24 października — 134 dzień. — Bardzo ciężka noc.
Wtorek. 25 października — 135 dni...
Środa. 26 października — 136 d......
Czwartek. 27 października — 137 d — Iversen umierający.
Piątek. 28 października. 138 d. Iversen zmarł o świcie.
Sobota. 29 października — 139 d. Tej nocy zmarł Dres- sler.
Niedziela. 30 października — 140 d.
Boyd i Górtz zmarli w nocy. Collins umierający.
Na tym kończą się 'kartki pamiętnika.

   Centkiewiczowie, czyli Czesław i Alina Centkiewiczowie. Małżeństwo podróżników ale przede wszystkim reportażystów, pisarzy. Znane już najmłodszym (przynajmniej w teorii, bo dziś czytanie książek wśród dzieci czy nastolatków nie jest zbytnio popularne) z lektury z pierwszych klas szkoły podstawowej (Zaczarowana zagroda).
   Jednak lektura, szczególnie dla takich małych dzieci to siła rzeczy bajeczka. A wspomniana w tytule pozycja to już poważna historia. A raczej historie. Zbiór 14 opowiadań, które przedstawiają historię zmagań człowieka z Arktyką, w celu zdobycia bieguna północnego. Od wyprawy Barentsa w 1596 roku (a wiec jeszcze XVI wiek) poprzez wyprawy Hudsona, Kane'a, De Longa, Nansena, Cagniego, Andree (próba dotarcia balonem),Peary'ego, Amundsena, Siedowa i innych, kończąc na XX wiecznych wyprawach jednostek poruszanych już siłą atomu. Wszystko przedstawione w lekkiej beletrystycznej formie. Czyta się to miło, przyjemnie. Choć same historie w dużej części są tragiczne. Bo i historia zdobywania bieguna przez ludzi, to historia pasma niepowodzeń i klęsk. I często także i śmierci. Okrutnej śmierci, bo i sam biegun jest okrutną ziemią. Stąd i zresztą pewnie tytuł tego zbioru opowiadań  - Okrutny biegun.
   Myślę,że warto sięgnąć po tą pozycję. Jeśli interesują Cię podróże, odkrywanie poznawanie ziemi, interesuje historia to myślę, że dla Ciebie jest to obowiązkowa lektura :)
   Natomiast jeśli tematyka polarna nigdy za bardzo nie była w kręgu Twoich zainteresowań, to jestem przekonany, że po tej lekturze jest spora szansa, iż ten temat trochę wciągnie. I pozwoli zainteresować się osiągnięciami naszego wielkiego polarnika Marka Kamińskiego. A nawet jeśli temat nie wciągnie, to myślę, że po ostatniej stronie Okrutnego bieguna nikt raczej nie stwierdzi, że czas poświęcony na ta pozycję to był to zmarnowany czas :) 

Polecane artykuły

Królestwo Polskie - polskie czy nie?

123 czy może 86?

Ziemia Święta przeklęta?

Wokół Ukrainy

GALERIE

MODELARSTWO + RZECZYWISTOŚĆ

Humor - z przymróżeniem oka ;)

ZSRR

Rosja to stan umysłu xD

Putin w krzywym zwierciadle xD

Armia rosyjska xD